niedziela, 20 września 2009

Nie kradnij, nie zabijaj, bo to śmieszne

Od początku ten gracz wydawał mi się dziwny. Kręcił się koło mnie niczym smrodek po… Pałętał się i pałętał i nic nie robił. Stał mi co chwilę za plecami, kiedy tłukłem kolejne żółte śluzowce w poszukiwaniu rudy żelaza. Wreszcie, gdy byłem zajęty rozprawą z kilkoma czerwonymi śluzowcami i czarnymi skorpionami, złapał skórzaną koszulę, która wypadła z jednego z nich i czmychnął. Niedaleko, spotkałem go za chwilę za zakrętem korytarza.
— You took my shirt — oświadczyłem.
— No! — zaprzeczył, ale chyba sam poczuł, że nie brzmi to wiarygodnie i postanowił zlikwidować świadków kradzieży.
— I kill you — oświadczył i rzeczywiście usiłował mnie zaatakować. Oczywiście, bezskutecznie, a mnie tak skręciło ze śmiechu, że zmył się, zanim cokolwiek zrobiłem.


A co mnie tak rozbawiło? Przypomniał mi się Ahmed – martwy terrorysta. Bo tak właśnie to „i kill you” zabrzmiało. Po tym zdarzeniu właśnie postanowiłem poblogować na temat tej gry. Ach, kto nie zna Ahmeda, niech obejrzy i wyobrazi sobie to „i kill you” w ciemnym korytarzu kopalni.


Więcej kolegi Jolle nie widziałem. Jeśli go zobaczycie, pozdrówcie go ode mnie i spytajcie, czy koszula dobrze się nosi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz